muzyka

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Brak słów

 Nie było mnie tutaj dość długo. Nie wiem jak stoję wagowo,pewnie jest waga zapaśnika sumo.
Teoretycznie mój stres odszedł i nie ma o czym mówić. Pojawił się okres, w ciąży nie jestem.
Jednak gdy walczyłam z tym problemem zajadałam to wszystko czekoladami, tłuszczem, gazowanym i przetworzonym.
    O moim powrocie rozmyślałam dość długo,jednak dziś znalazłam motywację. Błąd. Gwózdz tak bolesny,że płaczę pisząc to.
Dzisiaj miałam przyjemność poznać bliżej krewnych mojego chłopaka. I gdy odwiózł mnie do domu po rodzinnym obiedzie i dość mile spędzonym czasie, poprosiłam go, aby dowiedział się co jego rodzice myślą na mój temat. Odrzekł,że nie ma problemu, ale już wcześniej wiedział  co jego tata myśli o mnie. ,,MÓGŁBYŚ ZNALEŹĆ SOBIE ŁADNIEJSZĄ''. Tak mu on powiedział,gdy jeden jedyny raz spotkałam się z nim w walentynki na 2 minuty. Nic o mnie jako osobie, ocenił mnie nie znając.
   Przed chwilką dowiedziałam się,że jego mama jest za mną bardzo bardzo,ale tata nie zmienił zdania.
     Wiem,że nie mam rozmiaru 34, ale czy nie powinno wystarczyć mu szczęście jego syna?
Dostałam kolejnego kopa do działania. Do niedzieli lecę na głodówce tyle ile dam radę. Wzięłam czyścik by mieć jasny obraz wagi. Cokolwiek pokaże chcę aby w przyszły poniedziałek było o 3.5kg mniej a jak pogoda dopiszę to ruszamy z bieganiem i pływaniem.

                                                                                                                      Blue

3 komentarze:

  1. Trochę niefajnie, że Twój chłopak Ci to powiedział, szczerość nie zawsze jest w takich przypadkach dobra, ale fakt, masz teraz motywację, żeby teściowi pokazać. Moi niedoszli teściowie kiedyś też zwrócili uwagę, że 'pełna' jestem i z ich powodu m.in. zaprzyjaźniłam się z aną, schudłam na ich oczach w 2 miesiące 14 kilogramów :P aż mnie potem cholery prosili, żebym przestała, bo się zagłodzę, ale nie przestałam, bo taką mam naturę. Po latach zapomniałam, przytyłam, ale już do końca życia będzie to we mnie siedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopak mógł to zachować dla siebie. Wiem jak takie słowa ranią.. Ale nie bierz tego zbyt do siebie. Mi chłopak mówił o odchudzaniu, gdy ważyłam 48kg/170cm...teraz wiele bym oddała za tamtą wagę. Jednak doszła mia i teraz +5kg. Ludzie bywają okropni, ale trzeba być silnym i odnaleźć w sobie motywację. Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama mojegp chlopaka zawsze jak u niego jestem daje mi wielka górę jedzenia nawet jak odmawiam więc muszę się strasznie pilnować bo w pierwszym roku było + 10kg A potem płacz i odchudzanie.
    Trzymaj się i nie przejmuj opinią taty to nie z nim jesteś A z jego synen.
    Wpadnij też i na mój blog.

    OdpowiedzUsuń