muzyka

czwartek, 14 września 2017

Troszkę mnie nie było

  Hej Kochana!
 Troszkę mnie nie było bo cały tydzień. Jeśli chodzi o dietę to raczej kiepsko. Nie jem słodyczy i nie piję słodkich napojów no, ale przytyłam. W sobotę waga pokazała mi 63.5 czyli w tydzień przytyłam 1kg. Jednak nie robię z tego większej tragedii.
  Przemyślałam ostatni tydzień wakacji, gdy waga przez 4 dni stała mi w miejscu i już wiem gdzie był problem. Zarżnęłam sobie w tak krótkim czasie organizm, metabolizm i trawienie. Waga spadała bardzo szybko kosztem późniejszego zatrzymania całego organizmu. Miałam problemy z zawrotami głowy, drętwieniem nóg, migrenami, apatią, wypróżnianiem.
      Postanowiłam,że do 17 września mój organizm ma czas na zregenerowanie się. Zostały jeszcze 3 dni a serio czuję się dużo lepiej. Od poniedziałku jadę dalej z ćwiczeniami i dietą. Najważniejsze bym nie przekroczyła 64 do niedzieli.

Gdy zaczynałam w sierpniu odchudzanie, schudłam w przeciągu 2 tygodni około 4kg i teraz też mam taki zamiar. By 1 października waga pokazała mi 59.9. Determinacja jest więc dam radę. Przepraszam za chaotyczność tego posta,ale tyle co wróciłam ze szkoły i tylko czuję jak łóżko mnie przyzywa, bym zmniejszyła ból okresowy.


                                                                                                       Tłusta Zniszczona przez szkołę Blue



środa, 6 września 2017

Dostałam w dupe

   Hej Kochana!
 Jak widać żyję...A jak żyję? Eh...rok szkolny zaczęłam pełną parą...i pełnymi kaloriami. Dziewczyny z pokoju wręcz zmuszają mnie bym chodziła z nimi na każdy posiłek. Staram się ćwiczyć jak tylko mogę, przez to,że dziennie wyrabiam koło 30 pięter i treningi z Mel B nie czuję mojego tyłka.Ale to dobrze.
   Złapałam szkolnego doła. Nie tylko szkolnego. Chłopak z którym się całowałam w czasie imprezy mnie unikał, co spowodowało ogromną niechęć do funkcjonowania.
Ten tydzień staram się mieć taki lajtowy z dietą, bo stres szkolny niestety pochłania wszystkie moje siły. Mam zawroty głowy, migreny, drętwienie nóg. Stopuję troszkę na ten tydzień. Gdy rok szkolny się rozkręci jedzenie będzie ostatnią rzeczą na jaką będę mieć ochotę. Nie będę mieć nawet czasu by o tym myśleć.

Cieszę się,że mój blog zyskuje na popularności. Statystyki i liczba komentarzy rośnie w górę. Troszkę mnie to przeraża. Piszecie mi,że jestem waszą motywacją itd. Boję się jak cholera,że Was zawiodę.

Pojawił się też negatywny komentarz. NIE MAM ZAMIARU GO USUWAĆ. Czemu? Każdy ma prawo mieć własne zdanie i opinię na temat mojego odchudzania. Póki te komentarze nie są bardzo dotkliwe, niech będą. Nie chcę też blokować komentowania z anonima, bo wiem,że część osób ma konta google na swoje imię i nazwisko, lub nie mają kont a chcą się wypowiedzieć lub potrzebują wsparcia.

                                                                                  Trzymaj się skarbie <3
                                                                                          Gruba Blue

sobota, 2 września 2017

62.5

Hej Piękna!
  Gdybym nie zjebała w tym dniu powinnam ważyć 60 kg. No ale zjebałam. Po wczorajszym opychaniu waga pokazała 62.5.  Przykro mi jest troszkę, bo cel nie został osiągnięty.

Co teraz?
  Walczę dalej a cóż innego mi pozostało? Chcę się zmienić i nadal chcę szybkiej zmiany.
16 października chcę być lżejsza o te 2 i pół kilograma i dopiero wtedy oficjalnie zakończę etap pierwszy.
  Wyjeżdżam do innego miasta,  do internatu. Postanowiłam sobie,że będę tam jeść tylko zupy. Nie są one bardzo kaloryczne a sycą. W piątki będę robić całodzienną głodówkę, bo wtedy mam lekcje do późna a potem szybko szybko, bo do domu i nie będzie czasu na obiad.
  Podobnie w poniedziałki- mam lekcje do 15 25 a obiad kończy się o 15 30 więc smuteczek :( XD
I nareszcie mogę zacząć biegać i chodzić na basen, oraz 3h wf-u więc będę miała więcej ruchu.
  Wychodzi taka dieta 5:2. W pięć dni jem jeden posiłek (zazwyczaj zupe) a w 2 dni mam 100% głodówkę. Zobaczymy może taka dieta przyniesie jakieś fajne wyniki.

Moje BMI na stan obecny (62.5) to 25.04  czyli o te głupie 04 za dużo.


                                                                                                    Trzymajcie się laski- Blue

Mail

   Hejka!
 Chcesz pogadać ze mną? Spytać się o coś lub zwyzywać mnie od tłustych świń?Albo potrzebujesz kopa? Zostawiam Ci mój e-mail stworzony na potrzeby bloga, jeśli chcesz- napisz

blue_ana@onet.pl  

Będzie...grubo

 Hej Kochana!
Waga ruszyła z miejsca i pokazała 62.2. Ale co z tego? Cały dzień byłam biała jak gówno i zle się czułam, więc wciskali we mnie jedzenie, słodycze.
Rozumiem ich, bo przez ostatnie 2 dni nic nie jadłam i organizm się zbuntował. Zdarza się.
Wiem,że waga wzrośnie. Jestem tego świadoma, ale nie załamana. Bo to nie ja zrąbałam tylko mój słaby organizm. Mam zamiar do przyszłej soboty zejść do 61 by 16 września ważyć upragnione 60. Troszkę zwalniam, by podreperować organizm i metabolizm. To nie sztuka w czasie pierwszego etapu się zajechać. Chcę do końca  pazdziernika zejść do 55 więc muszę o siebie zadbać.

                                                                   Całuję troszkę smutna Blue

piątek, 1 września 2017

Kutwa Kutwa Kutwa

    Jestem tak zła,że mało powiedziane. Od 3 głupich dni waga pokazuje mi 62.8.  Czy to jakiś żart?
Lepiej, po całodziennej głodówce nie spadła nic a nic. Przecież mój organizm robi sobie ze mnie jakieś żarty. Jutro powinnam ważyć 62 kg a teraz wątpię czy to się uda. Im bliżej końca, tym ciężej. Zastanawiam się czy nie wziąć czyścika, ale nie chcę sobie rozwalić jelit.
   Cisnę jeszcze dzisiaj 100% głodówkę a dalej zobaczymy. NIE MOGĘ SIĘ PODDAĆ! Nie gdy jestem tak blisko.Godzina 14:08 wyrobionych kroków 10 744. Mam zamiar pocisnąć by było z 17 tyś.

                                                                    Trzymajcie kciuki bo mnie coś trafi.
                                                                  Zatrzymana w Tłuszczu Blue