Hej Kochana!
Jak widać żyję...A jak żyję? Eh...rok szkolny zaczęłam pełną parą...i pełnymi kaloriami. Dziewczyny z pokoju wręcz zmuszają mnie bym chodziła z nimi na każdy posiłek. Staram się ćwiczyć jak tylko mogę, przez to,że dziennie wyrabiam koło 30 pięter i treningi z Mel B nie czuję mojego tyłka.Ale to dobrze.
Złapałam szkolnego doła. Nie tylko szkolnego. Chłopak z którym się całowałam w czasie imprezy mnie unikał, co spowodowało ogromną niechęć do funkcjonowania.
Ten tydzień staram się mieć taki lajtowy z dietą, bo stres szkolny niestety pochłania wszystkie moje siły. Mam zawroty głowy, migreny, drętwienie nóg. Stopuję troszkę na ten tydzień. Gdy rok szkolny się rozkręci jedzenie będzie ostatnią rzeczą na jaką będę mieć ochotę. Nie będę mieć nawet czasu by o tym myśleć.
Cieszę się,że mój blog zyskuje na popularności. Statystyki i liczba komentarzy rośnie w górę. Troszkę mnie to przeraża. Piszecie mi,że jestem waszą motywacją itd. Boję się jak cholera,że Was zawiodę.
Pojawił się też negatywny komentarz. NIE MAM ZAMIARU GO USUWAĆ. Czemu? Każdy ma prawo mieć własne zdanie i opinię na temat mojego odchudzania. Póki te komentarze nie są bardzo dotkliwe, niech będą. Nie chcę też blokować komentowania z anonima, bo wiem,że część osób ma konta google na swoje imię i nazwisko, lub nie mają kont a chcą się wypowiedzieć lub potrzebują wsparcia.
Trzymaj się skarbie <3
Gruba Blue
Przeczytałam chyba wszystkie wpisy na Twoim blogu i trzymam kciuki za Ciebie!Sama od dzisiaj zaczęłam dietę i Twój blog dodał mi ogromnej motywacji :) Po wczorajszym ustaniu na wadze i załamce, muszę wziąć się w garść,a Ty mi w tym pomogłaś <3
OdpowiedzUsuń