Hej Kochana!
Waga ruszyła z miejsca i pokazała 62.2. Ale co z tego? Cały dzień byłam biała jak gówno i zle się czułam, więc wciskali we mnie jedzenie, słodycze.
Rozumiem ich, bo przez ostatnie 2 dni nic nie jadłam i organizm się zbuntował. Zdarza się.
Wiem,że waga wzrośnie. Jestem tego świadoma, ale nie załamana. Bo to nie ja zrąbałam tylko mój słaby organizm. Mam zamiar do przyszłej soboty zejść do 61 by 16 września ważyć upragnione 60. Troszkę zwalniam, by podreperować organizm i metabolizm. To nie sztuka w czasie pierwszego etapu się zajechać. Chcę do końca pazdziernika zejść do 55 więc muszę o siebie zadbać.
Całuję troszkę smutna Blue
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz