Jestem permanentnie głupia.
Kilka dni temu na siłowni odkryłam w szatni wagę, ale stwierdziłam że zważę się w domu- przecież sobota tuż tuż. I co dzisiaj najlepszego zrobiłam? WLAZŁAM NA WAGĘ. Pokazała 79 kg (waga strzałkowa nie cyfrowa). No i się załamałam, bo przecież ćwiczę, względnie trzymam bilans a tutaj nic. Wzięłam teraz kilka głębokich wdechów i próbuje sobie wytłumaczyć:
- że to inna waga i lepiej sprawdzić w domu, bo mogą się różnić dokładnością pomiarów, czy też kaligrafią
- że byłam po kawie i średniej ilości wody, więc żołądek nie był pusty
- że najważniejsze, że nie wzrosła
-że byłam po treningu i mogę mieć opuchnięte mięśnie
-że chciało mi się siku i od soboty nie było "posiedzenia"
- że dopiero zwiększam ilość płynów, i organizm nie puścił jeszcze wody
-że miałam na sobie dwa staniki, legginsy z majciochami i skarpetki a zawsze to robię nago
I tak sobie tłumaczę i tłumaczę a i początek dnia zjebany.
Chyba obetnę bilans by mieścić się w 1000 kcal dziennie i na dokładkę przez zważeniem się w sobotę wezmę czyścika, aby opróżnić jelita. Tak bardzo chciałabym zobaczyć za te kilka dni 76/77 kg. Moim głównym celem jest do świąt 70/72 kg.
Na domiar złego po wczoraj boli mnie prawe kolano, przez co musiałam dzisiaj dać sobie spokój z rowerkiem.
-----------------------------------
Zdrowy kręgosłup 150
Bieżnia 170
łącznie 320 kcal :(
Sprawdź w domu na swojej wadze. A na kolano uważaj, bo może być gorzej. Ja mój nadwyrężony nadgarstek już dwa lata lecze, przez własną głupotę. A do świąt jeszcze trochę czasu, więc może Ci się udać osiągnąć cel. :)
OdpowiedzUsuńA ile jesz teraz mniej więcej kalorii? Bo ćwiczysz mega dużo. W sumie z tą wagą, to jestem w 100% pewna, że to przez to wszystko co napisałaś wyżej, ja jak mam pełen pęcherz to mam nawet 300/400 g więcej nieraz! Ale myślę, że najbardziej tutaj zawiniły te mięśnie po treningu, bo jednak lepiej się ważyć kiedy mięśnie są wypoczęte.
OdpowiedzUsuńNie załamuj się absolutnie tą wagą.
Trzymam kciuki.