Agh... Jestem na siebie wściekła. Miałam dzisiaj w trakcie gotowania obiadu i ogólnie obiad -napad. Moja rodzina wie,że się odchudzam, ale nie do końca wiedzą w jaki sposób. Dla pozorów zaczęłam piec frytki z piekarnika zamiast wrzucać je na pełen olej. Oczywiście komentarze a po co a na co,że prąd drogi więc moment poczucia się jak gówno numer 1.
Lepiej w trakcie pieczenia frytek miałam smaka na coś słodkiego. Postanowiłam więc zjeść garść słodkich płatków pokroju kulek od Nestle. Na jednej garści się nie skończyło.
Podsumowując mnóstwo słodkich płatków plus frytki plus jajko sadzone smażone na oleju równa się wielka porażka. Byłam tak przybita tymi komentarzami i tym ile zeżarłam a tak dobrze mi szło skończyło się na....upadnij na kolana przed muszlą. Serio to jakaś porażka. Gdy zważyłam się po wyrzuceniu z siebie części tego waga pokazała 63.0 czyli o 0.1 więcej niż rano.
Idę oglądać film Barbie może to mi poprawi nastrój.
Gruba Tłusta Blue
Hej! Trochę czasu minęło, ale pamiętaj to że przegrałaś jeden pojedynek nie znaczy że nie wygrasz bitwy. Nie załamuj się, walcz dalej. Osiągniesz swój cel.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za wsparcie. Wracam do życia i walki. Tłuszcz nie zje mnie tak łatwo.
Usuń